poniedziałek, 25 lutego 2013

Samochód - symbol statusu

Samochód, auto, środek lokomocji. Niby proste słowo ale pod nim kryje się wiele znaczeń.
Przede wszystkich w naszej kulturze samochód to symbol luksusu.

W innych kulturach niekoniecznie. W USA auto to jest produkt pierwszej potrzeby. Symbolem luksusu są specjalne auta:

- Stare z duszą auta z lat 50 - 60 są symbolem smaku
- Auta drogie luksusowe i do tego przerobione są symbolem luksusu.

W Polsce auto jest symbolem luksusu który działa. Czasami na spotkania z klientami używam droższego auta, który wydaje się droższy. Osobiście nie przepadam za takim rozwiązaniem ale czego się nie robi dla klienta :-)

Osobiście lubię korzystać z dużo tańszego auta z instalacją gazową. Którego używanie jest niesamowicie tanie. Ale niestety nie wzbudza respektu.

Mam jeszcze jedno auto. Daewoo Tico :-)
Który też pali niewiele. Zdarzało mi się zarobić w ciągu godziny więcej niż to auto jest ważne. Ale to auto ma kilka niesamowitych plusów:
- Można zaparkować nim wszędzie,
- Można nawrócić z zamkniętymi oczami nawet na najwęższej ulicy,
- Jest tani w naprawach (jak jeździ się dużo, zawsze pojawiają się jakieś zadrapania czy latające kamienie spod kół innych aut),
- Najważniejsze jest tani i mogę go zostawić wszędzie gdzie chce. Zawsze jadę nim na imprezy, np Sylwester. Podczas ostatniego Sylwestra o północy zauważyłem parkę która się całowała na masce mojego "Tikulca". No cóż nawet im nie przeszkadzałem:-) Moja reakcja nie była by taka spokojna kiedy by leżeli na moim innym aucie.

Auto które wydaje się wartościowe powoduje inne rzeczy wśród odbiorców:
- Efekt aureoli - On ma drogie auto, więc mu się dobrze powodzi. Więc pewnie jest inteligentny mądry i w ogóle fajny ;-)
- Inne błędy percepcji - postrzegania

Test:
Przejdźmy do testu dotyczącego statusu. W jednej z firm dla których pracowałem miałem pewien bonus - nowiutkie służbowe drogie auto, którym jeździłem. Niestety na tydzień musiałem się z nim pożegnać i używać mojego auta.
Jak wyglądał test:
Jadąc do pracy mijałem skrzyżowanie/rondo. Nie oznaczone znakami. To rondo/skrzyżowanie pozwalało na pewną dowolność w włączaniu kierunkowskazu. Część z kierowców włącza tam kierunkowskaz część nie.
Przebieg testu:
Jadąc autem włączałem czasami kierunkowskaz na tym skrzyżowaniu/rondzie czasami nie. I obserwowałem jak zachowywał się kierowcy za mną.
Dodawany test:
Czasami jechałem bardzo szybko agresywnie, czasami powoli jak "niedzielny kierowca".
Wyniki:
- Jadąc drogim autem i agresywnie jeśli włączałem migacz zawsze auto za mną również włączało migacz,
- Jadąc drogim autem i agresywnie jeśli nie włączałem migacza około połowy kierowców włączało migacz,
- Jadać tanim autem i jak "niedzielny kierowca" jeśli włączałem migacz prawie żaden kierowca nie włączał migacza,

Podsumowanie:
Nawet w tak błahej sprawie jak to czy włączę migacz czy nie wpływają na naszą decyzję dziesiątki elementów. Nawet nie wiemy kiedy błędy percepcji wpływają na naszą ocenę.

P.S.
Z przyjemnością uczestniczył bym w przeprowadzeniu powyższego testu wraz z jakimś socjologiem. Tak aby przeanalizować do dokładnie ze wszystkimi statystykami.
Zapraszam do kontaktu, podzielę się wszystkimi przemyśleniami nie uwzględnionymi w tym tekście.
  

1 komentarz: